začala jsem psát
česky, a rychle se ukázalo,
že ani to, co se zdá jednoduché-
přeložit vlastní báseň do
polštiny- není tak samozřejmé. /
zaczęłam
pisać po czesku i szybko się okazało, że nawet to, co wydaje się
proste-
przełożyć własny wiersz na polski- nie jest tak oczywiste.
59
kdy je den, a
kdy noc- nevíme
světlo svítí nám
pořad
mění se jenom úhel
filmaři mají vždy
žluté
vzcházejícího a
zapadajícího slunce
co svítí
cestujícím a v dobrých vzpomínkách
stromy balíme do
pytlíků
abychom měli podzim
už zítra
anebo jaro v neděli
ve dvanáct v noci
na střeše
děláme si piknik s
kočkama
a všichni máme
Španělsko
stiskání po měsíci
a hvězdách
máme zavržené v
malém tlačítku
zapneme a už
přichází
teplá letní noc
kina neexistují
jsou jenom červená
jablka
která krademe od
sousedů
pracujeme jenom pro
radost
protože všechno už
máme
a nikam nemusíme
spěchat
nechci se odstěhovat
na jinou zeměkoule
vůně čerstvého
prádla mám tady
v Brně na Veveří
číslo padesát
devět
12.03.2013
------------------------------------------------------------------------------------
59
kiedy jest dzień, kiedy noc- nie wiemy
światło świeci nam ciągle
zmienia się tylko strona
filmowcy mają wciąż złote
wschodzącego zachodzącego słońca
które świeci podróżnym i w dobrych wspomnieniach
drzewa pakujemy do worków
żeby mieć jesień od jutra
a może wiosnę w niedzielę
gdzieś o północy na dachu
spędzamy piknik z kotami
i wszyscy mamy Hiszpanię
myśl o księżycu i gwiazdach
zamknęliśmy w małym przycisku
włączymy i zaraz przychodzi
ciepła letnia noc
kina już nie istnieją
są tylko czerwone jabłka
które kradniemy od sąsiadów
pracujemy dla własnej radości
dlatego że wszystko już mamy
i nie biegniemy donikąd
nie chcę się przeprowadzić
na żadną inną planetę
zapach świeżego prania mam tutaj
w Brnie na Grodu Veveří
numer pięćdziesiąt dziewięć
światło świeci nam ciągle
zmienia się tylko strona
filmowcy mają wciąż złote
wschodzącego zachodzącego słońca
które świeci podróżnym i w dobrych wspomnieniach
drzewa pakujemy do worków
żeby mieć jesień od jutra
a może wiosnę w niedzielę
gdzieś o północy na dachu
spędzamy piknik z kotami
i wszyscy mamy Hiszpanię
myśl o księżycu i gwiazdach
zamknęliśmy w małym przycisku
włączymy i zaraz przychodzi
ciepła letnia noc
kina już nie istnieją
są tylko czerwone jabłka
które kradniemy od sąsiadów
pracujemy dla własnej radości
dlatego że wszystko już mamy
i nie biegniemy donikąd
nie chcę się przeprowadzić
na żadną inną planetę
zapach świeżego prania mam tutaj
w Brnie na Grodu Veveří
numer pięćdziesiąt dziewięć
12.03.2013