Wychodzą z różnych powodów- z pasji, z alkoholizmu, z braku możliwości pracy w zawodzie, z nieumiejętności robienia niczego innego, czasami dla zabawy... Czasem głośni, choć zawsze z boku. Niewidoczni, choć wystawieni na widok wszystkich. Nie żebrzą- robią swoje. Często po poważnych szkołach, czasami amatorzy. Są w każdym mieście na świecie. Za dwadzieścia groszy grają najlepsze koncerty. Za piętnaście złotych sprzedają książki z ulicznego antykwariatu. Za darmo dzielą się wiedzą. Rozdają uśmiechy. Realizują powszechne marzenie o soundtracku do życia. Ulicznicy.
PS. esej został nagrodzony i opublikowany w czasopiśmie antropologiczno- kultorowym OPCIT
http://opcit.pl/teksty/konkurs-na-fotoesej-rozstrzygniety/
http://opcit.pl/teksty/ulicznicy-fotoesej/