I nagle jest znowu kwiecień, na który się tyle czekało zupełnie zapominając o tym, jak zręcznie przeplata różne stany. Wbrew naszej woli wsadza nas do wagonika jeżdżącego po sinudoidzie dobrych i złych emocji i pozostaje tylko czekać, aż seans w tzw. wesołym miasteczku się skończy. Po odbyciu całej trasy przekrzyczanej lękiem staniemy znowu na ziemi i znowu będzie wiadomo, jak bardzo szukanie pasów bezpieczeństwa było bez znaczenia. Jak bardzo wszystko zostało wyreżyserowane, a my jak co roku zostaliśmy zaskoczeni jak kierowcy pierwszym śniegiem.
Niby nic się nie dzieje, a jednak nie sposób się cieszyć. Emocje przeplatają się w takich amplitudach, że można nie wytrzymać. Nie dorośliśmy jeszcze do zachowania spokoju.
Czekać, trzeba czekać
Uczyć się czekać
Uczyć się odpuszczać
Pozwalać rzeczom i ludziom odchodzić
Zmieniać się
I uczyć się siebie na nowo -
Samych i nawzajem
W spokoju
W radosnym bezsensie życia
Wspominać lato czekając na lato
A potem znowu mówić
Że nie ma na co czekać
Jak bardzo to wszystko już znamy
A wciąż szukamy zwrotów akcji